piątek, 22 lutego 2013

już tuż tuż..

Nie jest łatwo pakować się przy 38 stopniach temperatury ciała,oj nie jest łatwo...
dlatego ja siedzę i mną telepie,a M telepie się w łazience pakując nasz dobytek.
Sypialnie już spakowane,kartony się piętrzą.
Jutro podjedzie bus i zacznie się załadunek.
Co raz bliżej..a mnie ogarnia strach...z kilku powodów.
Niby wracam do domu,ale czy on mnie przyjmie serdecznie?
Czy praca będzie na 100%?
A co jeśli mnie choróbsko nie puści? Już teraz słaniam się z nóg,daję oczywiście radę sama z chłopakami.Bo trzyma mnie już chyba od 3 dni,a jednak wstaję rano,jak robot i robię to co trzeba,a wieczorami padam na nos.W dodatku Jeremek ma chyba tego samego wirusa,paskudę,który i jego maltretuje.
Oby wytrzymać,oby wytrwać do niedzieli wieczór.Oby już było po.A może jakaś teleportacja? Jakieś krasnoludki,które pomogą w przeprowadzce? Nie? Eeee,why?!

No nic to,zapewne pojawię się po drugiej stronie morza,jutro oddajemy router.Całe szczęście,że nie skosili nas jak za zboże za zerwanie umowy.VirginMedia :) Polecam :))

See you later :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz