wtorek, 27 października 2009

Chorobowo....

No w sumie to rodzinka wychodzi już z chorób.Ha! Tylko ojca na końcu wzieło...
U Matta nie obyło się bez antybiotyku,biedak chyba najgorzej to przechodził.
Gardło zawalone,brak głosu,co chwila gorączka i nieprzespane noce.
W dodatku młody ząbkuje i aż cztery trójki wychodzą.Dziwne,że matka nie zwariowała jeszcze od jęczących i męczących małych potworków.
Ale w ten weekend mocno się kurowaliśmy.
W dodatku ojciec miał wolny poniedziałek tak więc nudom w domowych pieleszach nie było końca.

Matka się wzięła za obróbkę zdjęc.Amatorszczyzna,ale zawsze coś.
Tutaj moja najwierniejsza modelka.
Co prawda żeby zrobic kitkę na czubku głowy zajmuje to matce dobre 15 minut,bo Mila panicznie boi się o swoje oczyska (czyżby nie ufała pańci?) i jak już kitka powstanie to jest walka z nią łapami.
Ale,że Milcia vel. Mamilach Beauty (przydomek rodowy :P ) to wdzięczne dziewczę to zdjęcia nawet,nawet wychodzą.




W weekend też zadzwoniliśmy do Dziadków.Babcia kimała tak więc Antonio rozmawiał z dziadkiem Jurkiem.
Nie omieszkał ten mój synal powiadomic dziadka,że nasz dom jest o wiele fajnieszy niż jego....myślałam,że się pod ziemię zapadnę...skąd takie przechwałki u mojego syna?
To fakt,że my mamy o 3 pokoje więcej,ale w życiu tego syna nie uczyłam.Jak bum cyk cyk!
Siara na 102....

środa, 21 października 2009

Przedszkolak

Antoni już jest przedszkolakiem.
Chorym w dodatku,ale dlaczego to matki nie dziwi...
Od niedzieli siedzi w domu schorowany jak nieboskie stworzenie.To znaczy zależy to od jego widzi mi się....Jak nie chce mu się klocków posprzątac to wręcz słania się po kanapie,a jeśli tylko matka spuści z niego oko szaleje jak jakiś dziki zwierz w dodatku bez kapci na syrkach.
Gorączka już poszła w zapomnienie,ale antybiotyk jest.Niestety.
Teraz właśnie,w tym momencie matka słyszy jak Matt cherla na śpiąco.Braciszek już się podzielił zarazami.Choliwcia no!
Antonio chadza do przedszkola 2 razy w tygodniu po 3 h na dzień.Wiem wiem i matka to szumnie nazywam przedszkolem.Kpiny jakieś.
No ale matka nie szasta kasą bo jej w tym momencie nie zarabia i najzwyczajniej w świecie nie może sobie pozwolic na więcej.
Ale już od stycznia Antonio będzie śmigał 5 dni w tygodniu po 3 h.Zawsze to jakieś przygotowanie do szkoły,która nas czeka już za rok.
A Antuś? Antuś zachwycony przedszkolem.Jak rano go budzę,a matka ma poważny problem z wstaniem o 7:30....no co,matka śpioch to i dzieci śpiochy pozwalają matce gnic w wyrku.Ale jak rano go budzę to uśmiech mu z twarzy nie schodzi i tylko woła jak skowronek na gałązce:
-Ależ pięknie mamuś! Dziś idę do szkoły.

No pięknie synciu,pięknie.
Oby dalej było tak jak jest.....pięknie.


Aha..Przepraszam panią Ewę,która w poście "przeprowadzka" zostawiła mi komentarz.Nie wiem gdzie on się podział.Włączyłam przycisk moderacja,chciałam go usunąc i komentarz wyparował.Wybacz i powtórz komentarz.Jej ....nawet go nie mogłam odczytac do końca.Nie wiem o co biega z tym.
Przepraszam najmocniej.

A właśnie co do Komentarzy...zadziwiające,gdyby nie znaki od ludzi,że czytają bloga pomyślałabym,że nikt go nie czyta.Dziwne nie?
Nie mam jakiegoś licznika odwiedzających ani nic.Oj ciemna masa z Ciebie matka.

Pozdrawiam
Aha pozdrawiam wszystkie BBoomowiczki.Buziaki dla Was.

A teraz matka udaje się na pięterko....z ojcem....on idzie spac a matka czytac lekturkę,drugą częśc Domu nad Rozlewiskiem....

piątek, 2 października 2009

Wypłaty czas

Dziś moje dziecko zapytało o banana.Był jeden biedny banan w koszyczu,ale Antek zapytał o świeżego banana.Ja mu na to:dziś kupimy banany.A on na to:dziś?Ja:tak dziś bo wypłata jest.A on:Mamuś to wspaniała wiadomośc!
Ehhh łzy...